biała czekolada z truskawkami lidl

Biała czekolada dostarcza składników odżywczych, jednak w porównaniu z gorzką czekoladą są to znikome ilości. W składzie białej czekolady o wysokiej jakości występują witaminy rozpuszczalne w tłuszczach: A, D, E i K oraz minerały, takie jak żelazo, wapń, potas, fosfor i magnez. W 100 g białej czekolady znajduje się około: 6 Kolekcja czekoladek dla miłośników merci. Tylko teraz! merci Black & White Selection to cztery wyśmienite smaki czekoladek: śmietankowa z migdałami, biała z migdałami i chrupkami, mus deserowy i śmietankowa z ciasteczkami. Śmietankowa z migdałami. Biała z migdałami i chrupkami. Mus deserowy. Śmietankowa z ciasteczkami. Czekolada Biała Z Truskawkami - Pink - Vroclinki - Wrocławskie Praliny, w empik.com: 19,50 zł. Przeczytaj recenzję Czekolada Biała Z Truskawkami - Pink. Zamów towar z dostawą do domu! Tort truskawkowy z białą czekoladą i cytrynową nutką Składniki: Biszkopt: 6 jajek – osobno żółtka i białka 180g mąki pszennej (użyłam tortowej) 180g cukru 1 łyżeczka proszku do pieczenia 1/4 łyżeczki aromatu waniliowego 1/4 łyżeczki aromatu cytrynowego skórka starta z 1 cytryny Nadzienie: 300g białej czekolady 500g umytych, obranych truskawek (dodałam 300g truskawek i erytrol jest łagodny nawet dla wrażliwych żołądków - w przeciwieństwie do maltitolu. Ręcznie robiona biała czekolada z masła kakaowego z Afryki, Ameryki Północnej i Południowej bez dodatku cukru słodzona tylko erytrolem, z dodatkiem liogilizowanych malin. Przygotowywana w tradycyjnej manufakturze ręcznie robiona czekolada bez nonton drama business proposal sub indo drakorindo. Jak kiedyś sernikowe słodycze wydawały mi się rzadkością, tak ostatnio mam wrażenie, że całkiem ich sporo robią. Mniej lub bardziej udane, no ale są. Takich czekolad ostatnio uzbierałam aż kilka. Po Lindcie, który okazał się smacznym rozczarowaniem, chciałam otworzyć Wedla, ale że w jego jakość powątpiewałam, a lidlowych nadziewańców z Mamą uzbierałyśmy aż kilka, postanowiłyśmy, że trochę z nimi ruszymy. Najpierw bałam się, że stoi za nimi Baron, bo tak na oko limitowane serie z Lidla mi się kojarzyły, niektóre (co prawda nie z tej) miały na opakowaniu podobne kostki, ale napisałam do Lidla i otrzymałam informację, że to na pewno czekolady marki własnej. Po otwarciu kostki wskazały mi nawet dokładnie, której. Czekolateria Czekolada mleczna z nadzieniem o smaku sernika z truskawkami to "czekolada mleczna o zawartości 32 % kakao z nadzieniem (50%) o smaku sernikowo-truskawkowym z granulatem truskawkowym" marki własnej Lidla - First Nice z zimowej linii. Po otwarciu poczułam słodki zapach truskawkowy, który był trochę sztucznawy, ale nie napastliwy. Właściwie z czasem zaczął mi się kojarzyć z lekko chemicznym serkiem truskawkowym, jednak nie było to skojarzenie negatywne, bo do moich nozdrzy ewidentnie i twarogowa (bardziej słodko twarożkowa) nuta docierała. Nie chcę za bardzo rozpływać się nad konsystencją, bo tabliczka spędziła wielogodzinną podróż w lodówce turystycznej, potem nadeszły upały, więc nie jestem pewna, czy czekolada dobrze to zniosła. Mimo wszystko wydawała się po prostu lekko tłusto ulepkowatą tabliczką rasy "przeciętniak". Przy łamaniu itd. odznaczała się ogólną miękkością. Trochę się zdziwiłam, gdy jedną kostkę nadgryzłam, a drugą przekroiłam. Myślałam, że jedna trafiła mi się tylko z białym nadzieniem, a w drugiej kompletnie zastygł / scukrzył się sos, ale gdy zaczęłam zabawę nożem, okazało się, że środek to białe nadzienie najeżone czerwonymi kawałkami. W ustach czekolada rozpływała się w bardzo kremowy i bardzo tłusty sposób, zalepiając je. Podchodziła pod ulepek, który (jak na taki twór) rozpływał się względnie powoli. W pewnym momencie pojawiła się, a potem zaczęła rosnąć aż pozostała tylko ona, proszkowość - i to taka jakby chrzęszcząca. To było nadzienie, które wydawało się zrobione z proszku i oleju. Całość pozostawiała na ustach tłustą warstwę. Pozytywnym zaskoczeniem okazały się truskawkowe kawałki. Do złudzenia przypominały chrupkie, chrzęszcząco-skrzypiące liofilizowane truskawki. Nawet zawierały pesteczki. Czekolada od samego początku uderzała bardzo silnym smakiem mleka z cukrem. Było to mleko wyraziste, ale zacukrzone do granic możliwości. Smak nadzienia przebijał się po pewnej chwili, raz a to truskawkowym akcentem, a to jako nasilająca się mleczność. Biały krem smakował przede wszystkim zabójczo słodko. Oprócz tego cechowała go mleczna śmietankowość, która z czasem (zwłaszcza po połączeniu z truskawkowym smakiem) wydawała mi się serkowa. Z sernikiem mi się nie kojarzyło, ewentualnie właśnie ze sztucznawym serkiem homogenizowanym. I to truskawkowym, choć ten smak był bardzo leciutki. Chwilami truskawkowość prawie zanikała. Mimo to, nie mogę odmówić czekoladzie truskawkowej naturalności, bo kawałki okazały się zaskakująco autentyczne. Również w smaku rewelacyjnie udawały liofilizowane truskawki, niosąc słodycz i odrobinkę kwasku tych owoców. W niektórych kostkach było ich malutko i niestety tonęły w cukrowości, ale w innych - gdzie było dużo-dużo - bardzo zacnie przełamywały resztę. Po zjedzeniu w ustach pozostawał posmak truskawek, połączenie sztucznych i naturalnych, oraz poczucie czekoladowego zacukrzenia. Był bardzo delikatny i w pewnych sytuacjach pewnie mógłby uchodzić za przyjemny. Mi w żadnym wypadku nie przeszkadzała truskawkowa część, ale to zacukrzenie mnie zmogło. Tabliczka wyszła cukrowo - zdecydowanie za cukrowo - ale zaskakująco nieźle, jak na coś takiego. Cieszy autentycznosć truskawek oraz to, że lekko chemiczny posmak nie przeszkadzał (bo nie narzucał się). Niestety, truskawkę (tak ogółem) czuć bardzo mało. Z sernikiem raczej mi się to nie kojarzyło, ale serkowo? Może trochę. Raczej jak z curkwowo-mlecznym nadzieniem. Zabijała mnie jej tłustość - w sumie może i typowa dla takich czekolad, ale nie w moim guście. O dziwo jednak, proszkowość aż tak nie raziła. Może to kwestia tego, że pochodziła tylko od nadzienia, a czekolada była kremowa? Trochę da się zjeść nawet z pewną przyjemnością, ale połowie (mimo szczerej chęci) nie dałam rady. Niezła, ale przecukrzona i o wiele, wiele za tłusta. Mamie smakowała, uznała ją za ciekawą za sprawą "tych chrupiących kawałków". Obie uznałyśmy, że w tej cenie to w sumie perełka. ocena: 7/10 kupiłam: Lidl cena: 2,19 (za 97 g) kaloryczność: 567 kcal / 100 g czy kupię znów: nie Skład: cukier, tłuszcz roślinny w zmiennych proporcjach (palmowy, shea z masłosza Parka), mleko w proszku pełne, tłuszcz kakaowy, miazga kakaowa, mleko w proszku odtłuszczone, granulat truskawkowy 1% (syrop glukozowy, cukier, truskawki, substancja zagęszczająca: alginian sodu), tłuszcz mleczny, proszek serowy z mleka 0,5%, lecytyna sojowa, naturalny aromat truskawkowy, aromat naturalny (zawiera mleko), aromat CZEKOLADA BIAŁA Z TRUSKAWKĄ BEZ CUKRU 75g Bezglutenowa biała czekolada z truskawkami od firmy Torras to bogactwo smaku i aromatu. To zdrowsza alternatywa dla tradycyjnych słodyczy. Produkt nie zawiera bowiem konserwantów oraz sztucznych barwników. Może być spożywana przez diabetyków oraz osoby nietolerujące glutenu. Czekolada jest słodzona maltitolem, który jest porównywalnie słodki jak cukier. Maltitol jest odporny na bakterie występujące w jamie ustnej, które rozkładają cukry i skrobie uwalniając kwasy, uszkadzając szkliwo zębów. Ponadto ma działanie prebiotyczne (wspomaga trawienie oraz wytwarzanie kwasu mlekowego). Skład: substancja słodząca (maltitol), masło kakaowe, mleko w proszku, inulina, emulgator (lecytyna sojowa), aromat waniliowy Wartości odżywcze na 100 g: Wartość energetyczna 1941 kJ/464 kcal Tłuszcz 32 g w tym: kwasy tłuszczowe nasycone 19 g Węglowodany 57 g w tym cukry 7 g alkohole wielowodorotlenowe (poliole) 50 g Błonnik 4 g Białko 5 g Sól 0,20 g Subskrybuj nasz newsletter: Chcę otrzymywać od firmy Lindt & Sprüngli (Poland) Sp. z na podany adres e-mail, newsletter z informacjami o nowościach i promocjach. Oświadczam, że zapoznałam/zapoznałem się z treścią Regulaminu Usługi Newsletter oraz Regulaminu akcji promocyjnej Kod rabatowy - Newsletter" W każdej chwili możesz wycofać zgodę poprzez wysłanie oświadczenia na adres e-mail: sklep@ Szczegółowe informacje odnośnie przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Przepraszam was, że post dziś tak późno, ale jak wróciłam to jakieś 40 minut albo i więcej zajęło mi odnalezienie zdjęć tej czekolady. Miał być wafelek Nussini od Asi, ale niestety już go nie zobaczymy, bo przepadł w telefonie, nie tylko on. Hard reset telefonu drugi raz w życiu, eh, nie polecam wam nigdy :) Zaczynajmy, inaczej do dwunastej się nie wyrobię. Przechadzając się po Lidlu myślałam co by tu kupić, wyjść tylko z lodami i zaoszczędzić trochę kasy? Jakoś to do mnie nie podobne. Stanęłam przed półką z czekoladami, a przed oczami pojawił mi się obraz komentarza, w którym ktoś polecał mi spróbowanie tejże tabliczki, to co, biorę, w końcu białą lubię, a z Bellarom miałam miłe początki. Opakowanie niezmiennie kartonowe, tym razem w czerwieni, prezentacja kostek, w tle doklejone, niepasujące do całości truskawki, w sumie, jest nieźle. A kostki, czy w ogóle muszę coś o nich mówić? Duże, grube, jasne, niemal białe, czerwono nakrapiane z obu stron, tu jest o wiele lepiej niż z zewnątrz. Przysunęła wielką tablicę do nosa, coraz bliżej i bliżej, taki kolos, a prawie nie pachnie, delikatnie czuć mleko w proszku i.. ach, no tak, na tym koniec. Wgryzłam się w potężną kostkę, po jednym nacisku równo się przełamała, bez najcichszego trzasku. W sekundzie podniebienie i język oblepiła mleczność, z pewnością pochodząca od krowiego napoju w proszku. Słodycz stała na poziomie będącym już granicą zasłodzenia, tłustość natomiast okazała się maślana i przyjemna, przede wszystkim nieprzesadzona. W zębach cały czas trzeszczały nierówne chrupki truskawkowe, pasowały idealnie i urozmaicały jedzenie, niestety nie dodając przy tym smaku i nie neutralizując słodyczy. Czekolada była bardzo mleczna, maślana, a nawet nieco śmietankowa, ale słodycz chwilami trochę przywodziła mi na myśl mdło. Rozpływa się zaraz po położeniu na języku, gładko, tłusto, mlecznie i słodko, za chwile słodycz stanęła wyżej, nie na długo, bo znów wyprzedziło ją mleko. Powstało gęste błotko, a smak się ustabilizował, im dłużej było na języku, tym więcej chrupek drapało moje podniebienie. W końcu mulista masa zniknęła, zostało całkiem sporo chrupiących "truskawek", po nagryzieniu jednej z nich język na sekundę "paraliżował" kwasek z cieniem smaku czerwonego owocu. Całość była dobrą białą czekoladą, z chrupiącym dodatkiem, ale nie truskawkowym.. Jakościowo było okej, zero tłuszczów roślinnych, które dodatkowo dawałyby o sobie znać w smaku, zero także truskawki, na którą się nastawiłam. Była za to słodycz, cudowna mleczność, twardość na poziomie idealnym i pyszne błotko. Przez dodany cukier nie można zjeść jej dużo, ale to po części może wpaść na stronę plusów :D Ocena: 4,5/6 (za brak truskawki) Cena: 6,49 Gdzie kupiłam: Lidl Kaloryczność: 565/100g 226 kcal w dwóch kostkach A na komentarze pod poprzednim postem odpowiedzi będą jutro :) | Tort Legia Warszawa – Tort z białą czekoladą i frużeliną truskawkową Tort w kształcie herbu Legii Warszawa, przygotowany dla ośmioletniego Mateusza. Pokryty masą cukrową, jako tynk pod masę użyłam kremu maślanego na bazie bezy szwajcarskiej, w środku krem z białej czekolady, dużo frużeliny truskawkowej oraz odrobina cytrynówki do nasączenia biszkoptów. Tort robiłam w formie 19 cm x 29 cm, następnie posługując się szablonem z papieru wycinałam kształt herbu. Inspiracja Moje Wypieki. Z podanych proporcji wyszedł mi tort około 3 kg, w sam raz na 20 porcji. Tort najlepiej zacząć robić dwa dni przed podaniem, wówczas warto upiec biszkopt i przygotować krem z białej czekolady. Składniki na biszkopt: 5 jajek rozmiar L 10 łyżek cukru 12 łyżek mąki pszennej 4 łyżki mąki ziemniaczanej Mąkę pszenną i ziemniaczaną dokładnie wymieszać, przesiać, odstawić. Tortownicę wyłożyć papierem do pieczenia, samo dno, boków niczym nie smarować. Piekarnik rozgrzać do 170 st. Białka oddzielić od żółtek, bardzo dokładnie, tak aby nie dostało się żadne żółtko. Białka ubić na sztywno, stopniowo, miksując na wysokich obrotach, łyżka po łyżce dodawać cukier, mikser ustawić na minimalne obroty po kolei dodawać żółtka, jedno po drugim. Wyłączyć mikser, dodać wymieszane i przesiane mąki, bardzo delikatnie wymieszać szpatułką, mieszać tylko do połączenia składników, w jednym kierunku, od dołu do góry. Ciasto przelać do formy, wyrównać, piec ok 25 min do suchego patyczka. Gorący biszkopt zrzucić na podłogę z wysokości 30-60 cm, odstawić na kratkę do całkowitego wystudzenia. Nożykiem odciąć boki biszkoptu od formy. Biszkopt przekroić na 3 równe blaty, po około 2 cm grubości. Składniki na krem z białej czekolady: 500 g czekolady białej (najlepiej sprawdza się kuwertura z Lidla, słabo sprawdza się czekolada Magnetic z Biedronki) 660 g śmietany 30% (u mnie z Biedronki) Śmietanę podgrzać do wrzenia, zestawić z ognia wrzucić połamaną na kawałki czekoladę, odstawić na 2 minuty, następnie dokładnie wymieszać na gładką masę, ostudzić do temperatury pokojowej, następnie schować do lodówki na minimum 12 godzin. Po tym czasie masę ubić na sztywno końcówkami do ubijania bitej śmietany. Uwaga, nie można ubijać zbyt długa bo masa bardzo łatwo się warzy. Ja trzymam ubitą masę przez godzinę w lodówce, jeżeli stężeje, to nic z nią nie robię, jeżeli jest lekko lejąca dodaje 1 serek mascarpone i miksuje, lub 1 łyżkę żelatyny rozpuszczonej w 2 łyżkach wrzątku i też miksuję. Przygotowaną masę przykryć folią spożywczą, schować do lodówki do czasu aż nie będzie potrzebna. Frużelina: 1 kg truskawek, umytych, odszypułkowanych, pokrojonych na dwie lub cztery części, w zależności od wielkości 1-4 łyżki cukru (ja nie dodawałam wcale, ponieważ krem z białej czekolady jest bardzo słodki) 1 łyżka żelatyny namoczona w 2 łyżkach zimnej wody 2 łyżeczki mąki ziemniaczanej rozpuszczonej w 2 łyżkach zimnej wody Kilka godzin przed przełożeniem tortu przygotować frużelinę. W garnuszku umieścić truskawki, zasypać cukrem, gotować na małym gazie do momentu aż cukier się rozpuści a truskawki puszczą dużo soku. Żelatynę namoczyć w wodzie. Poczekać 5 min, aż napęcznieje. Po tym czasie roztopić w kąpieli wodnej lub w mikrofalówce, tak aby była płynna i bez grudek. Do trukawek dodać mąkę ziemniaczaną, wymieszać, zagotować. Wyłączyć gaz. Kilka łyżek gorących truskawek dodać do namoczonej żelatyny, wymieszać, przelać do reszty truskawek, wymieszać, odstawić do całkowitego wystudzenia. Truskawki powinny mieć konsystencję kisielu. Nasączenie: sok z 2 cytryn plus woda, tak aby w sumie było 150 ml 1 łyżka cukru pudru (ewentualnie. ja nie dodawałam) 100 g wódki, dla dzieci wódkę zastąpić wodą lub herbatą cytrynową Wszystkie płyny wymieszać, odstawić. Składniki Krem maślany na bezie szwajcarskiej (swiss meringue buttercream): Krem przygotowany zgodnie z tym przepisem, krem najlepiej przygotować w dniu obkładania tortu masą cukrową, u mnie 1 dzień przed podaniem. Nie zużyłam całego kremu, zostało mniej niż połowa, ale warto mieć zapas na wszelki wypadek. 460 g masła, w temperaturze pokojowej, pokrojonego na małe kawałki 6 białek 1,5 szklanki cukru szczypta soli 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii lub pasty z wanilii Białka (mogą być prosto z lodówki, ja użyłam rozmrożonych) umieścić w misie miksera, dodać szczyptę soli i cały cukier. Misę ustawić nad kąpielą wodną. Cały czas podgrzewając, mieszać rózgą, ja to robię blenderem, tak długo, aż cukier w białku całkowicie się rozpuści, najlepiej rozetrzeć między palcami, jak nie ma grudek, wówczas jest ok. W przypadku gdy misa z białkami (jak i białka z cukrem) mocno się nagrzały, odstawić do lekkiego przestudzenia, ja wystawiłam na dwór, żeby szybciej ostygły. Po tym czasie białka z cukrem ubić w mikserze, dość długo, około 10 min, aż masa będzie bardzo gęsta, a beza całkowicie zimna. Stopniowo, kawałek po kawałku dodawać miękkie masło, cały czas miksując. Z czasem, podczas ubijania masa będzie się robiła rzadsza i będzie wyglądała na zwarzoną, ale tak może się stać. Dalej miksować, aż krem wyraźnie zgęstnieje, i będzie jakby chlupał. Dodać ekstrakt z wanilii. Zmiksować. Film instruktażowy warto obejrzeć przed przygotowaniem kremu na bazie szwajcarskiej bezy. Masa cukrowa Renshaw: 750 g białego lukru plastycznego 250 g czarnego lukru plastycznego 150 g zielonego lukru plastycznego (u mnie lukier biały plus zielony barwnik, kropla wielkości ziarenka grochu barwnika Wiltona Leaf green) 100 g czerwonego lukru plastycznego (u mnie lukier biały plus czerwony barwnik, kropla wielkości ziarenka grochu barwnika Wiltona Red-red) Klej do masy – 2 łyżki cukru pudru 1/2 łyżeczki wody Wykonanie: Pierwszy blat biszkoptu położyć na podkładce, nasączyć 1/4 nasączenia, wyłożyć połowę frużeliny, wyrównać, wyłożyć 4 kopiaste łyżki kremu z białej czekolady (połowę kremu), wyrównać, przykryć drugim blatem, nasączyć połową nasączenia, wyłożyć resztę frużeliny, wyrównać, wyłożyć resztę kremu, wyrównać, wyłożyć 3 blat, nasączyć. Tort schować do lodówki na 4-6 godzin. Po tym czasie, przykładając szablon, ostrym nożem wyciąć z tortu herb legii. Tort obłożyć masą maślaną, równomiernie, tak aby wszystkie boki tortu były równo pokryte, schować na 4-6 godzin do lodówki, następnie nałożyć drugą warstwę kremu maślanego, ta będzie już znacznie cieńsza, tylko po to żeby wyrównać braki, czy zrobić kanty. Tort schłodzić przez 2 godziny. Lukier plastyczny wyłożyć na silikonową matę lekko posypaną mąką ziemniaczaną, rozwałkować na prostokąt o wielkości tortu plus boki, plus zapas, u mnie 36 na 46 cm. Masę nawinąć na wałek, przenieść na tort, zaczynając od dołu, delikatnie przyklepać, zaczynając od dolnej krawędzi idąc ku górze. Nożykiem odciąć namiar lukru, przy samej krawędzi tortu. Wygładzić. Schłodzić przez 2 godziny w lodówce. Przygotować herb legii. Czarny, Zielony, biały i czerwony lukier rozwałkować wyciąć odpowiednie kształty zgodnie z szablonem. Przykleić kształty do białej masy zaczynając od czarnego, który jest na całej powierzchni, następnie zielony, biały, na końcu czerwony. Wyciąć kieliszkami okręgi oraz literę L, przykleić do tortu. Z czarnej masy przygotować długi wałeczek, ok 60 cm, spłaszczyć go, przykleić do dolnej krawędzi tortu. Z czerwonej, zielonej i białej masy zrobić 3 wałeczki, ułożyć na kształt cyfry oznaczającej ilość lat. *szablon herbu należy dostosować do rozmiarów blaszki. Warto wydrukować sobie kilka rozmiarów herbu różniących się po 1-2 cm, np. 19 na 27, 17 na 25 Powodzenia i smacznego! Tort Legia Warszawa – Tort z białą czekoladą i frużeliną truskawkową Tort Legia Warszawa – Tort z białą czekoladą i frużeliną truskawkową Tort Legia Warszawa – Tort z białą czekoladą i frużeliną truskawkową

biała czekolada z truskawkami lidl